czwartek, 31 lipca 2014

Siostra-historyk na spotkaniu z przeszłością

Siostry służebniczki (Agata i Marta)
 z ks. proboszczem
przed dawną ochronką (dziś plebanią).
Zabłotów, Gwoździec oraz inne miejscowości Galicji Wschodniej, w których do II wojny światowej żyły i pracowały siostry służebniczki starowiejskie, stały się celem wizyty s. Marty - archiwistki przy Domu Generalnym Sióstr Służebniczek w Starej Wsi. Stąpając po śladach przeszłości, siostra-historyk odwiedziła cmentarz rzymskokatolicki w Gwoźdźcu, tamtejszy dom sióstr zajmowany przez biura gazownictwa, a także dawną ochronkę w Zabłotowie - obecnie budynek plebanii. Siostra spotkała się również z najstarszą czynną parafianką, p. "Dusią", która od urodzenia była sąsiadką ochronki i oprócz wspomnień mogła podzielić się starymi zdjęciami z rodzinnego albumu.

środa, 30 lipca 2014

Wyjazd ze "średnią młodzieżą" w góry

Przedstawiciele młodzieży w wieku 30-40 lat, wybrali się wspólnie z siostrami i wikarym w Karpaty na Ziemi Huculskiej (55 km). Naszym celem było dojście do tzw. Pisanego Kamienia (ukr. Pysanyj Kamin'). Droga od samochodów zajęła ponad 2 godziny. Na miejscu rozpaliliśmy ognisko, na którym przygotowano kawę po turecku i podgrzano kanapki. Wcześniej o godz. 12:00 odmówiliśmy wspólnie modlitwę "Anioł Pański" i o 15:00 Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Piękne widoki przyrody i hucułów przy pracy zostaną mi w pamięci. Wyprawę uczestnicy uznali za udaną, szczególnie że dopisała nam pogoda.

Odpoczynek z młodzieżą na rowerze

W niedzielę po Mszy św. spontanicznie zrodził się pomysł wspólnej wycieczki rowerowej z młodzieżą ze wsi Illince, należącej do parafii. Pojechaliśmy do Rudnik - wioski, gdzie przed wojną stała kaplica dojazdowa parafii Zabłotów. Sama wioska była "gniazdem OUN-UPA" (kiedyś napiszę o tym szerzej od strony historycznej).
Jedna z dziewczyn, zachęcona przez koleżankę, była pierwszy raz na takim wyjeździe z udziałem księdza, bo nie chodzi do kościoła... Pojechałoby więcej osób, ale dowiedziały się one w ostatniej chwili lub miały niesprawne rowery.



Po drodze jedliśmy dziko rosnące owoce

Na miejscu obecnej szkoły w Rudnikach
do końca II wojny światowej
stała rzymskokatolicka kaplica dojazdowa

Św. Krzysztofie, módl się za nami!


To wezwanie towarzyszy mojej modlitwie, gdy rozpoczynam jazdę samochodem.

W ostatnią niedzielę, parafianie wzięli udział we wspólnej modlitwie za kierowców. Ks. proboszcz poświęcił również wszystkie transportni zasoby - środki transportu, jakie zajechały przed kościół.


W niedzielę, z inicjatywy parafianki - maturzystki - na Eucharystię przyszli jej koledzy-chrześcijanie, by pomodlić się za swoją przyszłość, szczególnie w dostaniu się na studia. Dodam, że nikt z nich, prócz owej parafianki, nie jest rzymskim katolikiem...
Błogosławieństwo maturzystów.
Procesja z darami z udziałem maturzystów.
Na drugim planie rozlewa się Boże Miłosierdzie...










poniedziałek, 28 lipca 2014

List dzieci z Zabłotowa do ukraińskich żołnierzy

Podczas parafialnej oazy, dzieci w czasie pracy w grupach podjęły temat patriotyzmu. Na podstawie ich spisanych przemyśleń został zmontowany list, pod którym widnieją podpisy uczestników. List - zanim został wysłany żołnierzom na front - ks. proboszcz odczytał na niedzielnej Mszy św. na początku ogłoszeń:

"Nasi drodzy, nasi kochani Obrońcy!
Do Was piszą dzieci z miasteczka Zabłotów w pow. śniatyńskim, ivano-frankovskie województwo. W te dni przebywamy na letnim chrześcijańskim odpoczynku, tzw. "oazie". Co roku to był bardzo piękny i wesoły czas dla wszystkich dzieci. Ale tym razem jesteśmy strwożeni i ciągle myślimy, że podczas naszej pokojowej oazy Wy stoicie pod wrogim ostrzałem.

niedziela, 27 lipca 2014

Czerniowce mają bazylikę

Tydzień temu, w sobotę 19 lipca, w Czerniowcach na Bukowinie (57 km z Zabłotowa) hucznie świętowano 200-lecie kościoła Podwyższenia Krzyża Świętego. Jest to jeden ze starszych czynnych kościołów w tej części Ukrainy (wcześniej zbudowano m. in. świątynię w Gwoźdźcu). W czasach ZSRR parafianie nie pozwolili komunistom na zabranie klucza i aresztowanie księży. Rzymscy katolicy przyjeżdżali tu w tajemnicy na spowiedź wielkanocną oraz do innych sakramentów, by zachować swoją tożsamość w morzu ateizmu i prawosławia. Inny czynny kościół znajdował się aż we Lwowie (270 km na północny-zachód).
Oprócz jubileuszu był jeszcze drugi powód świętowania: nadanie kościołowi w Czerniowcach tytułu bazyliki mniejszej. Stosowny dekret przeczytał i Eucharystii przewodniczył delegat z Watykanu, abp Piero Marini, były ceremoniarz papieski. Obecni byli również duchowni chrześcijańscy wszystkich wyznań. Przybyły władze miejskie, wojewódzkie, konsulowie Polski i Rumunii oraz polscy parlamentarzyści.

sobota, 26 lipca 2014

Oaza parafialna


W dniach 21-26 lipca w Sadogórze (dzielnicy Czerniowiec) odbyły się rekolekcje dla ponad 30 dzieci biorących udział w katechezie przy kościele w Zabłotowie.

Deszczowa pogoda wymusiła korekty w programie, jednak dzieci wracały do domów w pełni zadowolone z tzw. oazy. Oprócz spotkań pomagających w rozwoju wiary (Eucharystie, kazania, konferencje, prace w grupach itp.), na uczestników czekały różne atrakcje, w tym kręgle i wyjazd do kina.

piątek, 25 lipca 2014

Ukraińskie drogi - koszmar do kwadratu


Niezależnie do rangi drogi, niezależnie od prędkości samochód może niespodziewanie wjechać w tzw. jamy (dziury na drodze).

Doświadczam tego dosyć często - niektóre dziury są tak duże, że wpada w nie cały samochód, inne "zdobią" drogę jak otwory w serze szwajcarskim. Dziś nie upłynęło 2 tygodnie, gdy drugi raz trzeba było prosić o pomoc zakład wulkanizacji w prostowaniu zgiętej felgi... Drogi z każdym rokiem i miesiącem są coraz gorsze. TUTAJ możesz zobaczyć jeden z moich filmików - drogę krajową na trasie Zabłotów-Jazłowiec (stan z sierpnia 2013 r.).
 
W tę dziurę, na szczęście, nie wjechałem:)
(napis na tabliczce: "DZIURA K***A")
"Tak to robią nasze drogi." (podpis po rosyjsku)

niedziela, 20 lipca 2014

Nie będzie rekolekcji dla młodzieży - początek mobilizacji wojskowej

Ukraińskie mass media informują, że w poniedziałek rozpoczyna się częściowa mobilizacja wojskowa. 
Odpowiednie wskazówki otrzymały wojewódzkie WKU i administracja państwowa po czwartym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy (РНБОУ).
W samym Ivano-Frankivsku zaplanowano zmobilizować do wojska blisko 1400 osób. Wg źródeł, odpowiednie wykazy przyszły na wszystkie wioski w województwie - średnio po 40 osób z miescowości.


Źródło: volynnews.com
Powyższa informacja wpłynęła na odwołanie rekolekcji dla młodzieży organizowanych co roku w szkole w Zabłotowie przez Szkołę Chrześcijańskiego Życia i Ewangelizacji, gdyż wielu animatorów i uczestników może w tym czasie wyjechać na wojnę...

PS. Zabłotowska szkoła stała się centrum mobilizacji, w którym swoje "biuro" urządziła Wojskowa Komenda Uzupełnień.


środa, 16 lipca 2014

Są szanse na uwolnienie kapłana

"Przedstawiciele bojówki przyszli dziś do parafii księdza Wiktora i zaczęły się rozmowy. Skoro to oni zaczynają rozmawiać, mamy nadzieję, że ksiądz będzie wolny - dodaje biskup senior charkowsko-zaporowski, Marian Buczek. 
39-letni ksiądz Wiktor Wąsowicz jechał z Doniecka do Gorłówki, aby odprawić mszę. Wcześniej nigdy nie miał problemów z separatystami.
We wtorek porywacze wypuścili na wolność greckokatolickiego księdza Tichona Kulbakę, którego uprowadzili na początku lipca także w Doniecku. 
W parafii księdza Wąsowicza cały czas trwają modlitwy za kapłana. O porwaniu została poinformowana tamtejsza nuncjatura apostolska."
Źródło: IAR, Polskie Radio

wtorek, 15 lipca 2014

Porwano kapłana w Doniecku

"Prorosyjscy separatyści porwali dziekana donieckiego księdza Wiktora Wąsowicza. Informację przekazał proboszcz z Doniecka – ksiądz Mikołaj Pilecki. – Zabrano mu wszystkie dokumenty. Potem został przewieziony do jakiegoś budynku – mówił na antenie TVP Info duchowny. Od tej pory nie było z nim żadnej łączności i nie wiadomo, gdzie się obecnie znajduje – relacjonował.

Według jego relacji, ksiądz Wąsowicz, który ma ukraińskie obywatelstwo, został zatrzymany na jednym z posterunków kontrolnych przy wyjeździe z miejscowości Gorłówka, kiedy jechał odprawić mszę świętą. Następnie wywieziono go w nieznanym kierunku. 

– Nie było żadnych przesłanek, że separatyści mają porwać księdza. W niedzielę jeździł normalnie na mszę święte do kilku miejscowości i został przepuszczony przez wszystkie posterunki. Dziś o godz. 10 ksiądz wyjechał na mszę do Gorłówki. Około godz. 12 zadzwonił jednak do biskupa, a potem do mnie i poinformował, że nie dojechał na mszę, bo zatrzymali go separatyści na punkcie kontrolnym przy wjeździe do miasta – mówił we wtorek wieczorem na antenie TVP Info ks. Pilecki, proboszcz parafii w Doniecku. 

Był krótki kontakt telefoniczny

Do zdarzenia doszło około godziny jedenastej. – Zabrano mu wszystkie dokumenty, które miał przy sobie. Potem został przewieziony do jakiegoś budynku – relacjonował duchowny. – Od tej pory nie było z nim żadnej łączności i nie wiadomo, gdzie się obecnie znajduje – dodał. Według ks. Pileckiego miejsce przebywania porwanego próbowali na własna rękę ustalić parafianie. Bez powodzenia. 

Na wschodniej Ukrainie trwają zacięte walki pomiędzy wspieranymi przez Rosję separatystami, a ukraińską armią. Rebelianci proklamowali utworzenie samozwańczych republik ludowych – donieckiej i ługańskiej."
Źródło: IAR, TVP Info

piątek, 11 lipca 2014

Czasem słońce, czasem deszcz oraz gość... na pielgrzymce

Czwarty, przedostatni dzień pielgrzymki nie rozpieszczał nas pogodą, ale za to wynagrodził nam ważnym gościem. Pielgrzymów odwiedził były sekretarz dwóch papieży (Jana Pawła II i Benedykta XVI) i arcybiskup lwowski, Mieczysław Mokrzycki. Mimo ulewnego deszczu, pozostał z grupą, przemakając dosyć mocno, jednak ten fakt dodawał siły pozostałym...





Parafianie z Zabłotowa z Następcą Apostołów

Chocimierz (ukr. Chotymyr, Хотимир)

W odległości 9 km od Obertyna leży wioska Chocimierz (dziś Chotymyr) licząca 890 mieszkańców. Pierwszy raz pojawia się w źródłach w 1443 r. i w tym samym stuleciu uzyskuje status miasteczka. W okresie międzywojennym Chocimierz był siedzibą gminy w pow. tłumackim, w woj. stanisławowskim. Żyło tu 3000 osób: Ukraińców, Polaków i Żydów. 
Parafia rzymskokatolicka założona w 1602 r. przez Wojciecha Chocimierskiego, starostę lubaczowskiego. W XIX w. w jej skład wchodziło 10 wiosek (Borodyczyn, Bortniki, Isaków, Piotrów, Siekierczyn, Podwerbce, Pużniki, Żabokruki, Żywaczów). Ze względu na rozległe terytorium, na początku XX w. istniały kościoły dojazdowe: drewniany z 1912 r. w Pużnikach (4 km, 320 rzym.-kat.) i murowany z 1896 r. w Żywaczowie (10 km, 450 rzym.-kat.), a w latach 20-tych wybudowano kaplicę w sąsiednich Igrzyskach.
Kościół parafialny pw. św. Michała Archanioła zbudowany w 1818 r., konsekrowany w 1883 r. ucierpiał w czasie ostrzału artylerii w 1916 r., jednak z pewnością był później remontowany. Świątynia położona jest przy drodze wylotowej na Tłumacz jako ostatni budynek. Widocznie w jej pobliżu do 1945 r. była kolonia polskich osadników i dwór. Dziś po polskich domach w zasadzie nie ma śladu, we dworze Włodzimierza Jełowickiego urządzono szkołę, a kościół to faktyczna ruina - nie znalazłem go nawet na liście ukraińskich zabytków. Być może, niektóre budynki na lewobrzeżnej, północnej części wioski pamiętają polskich właścicieli.
Dwór w Chocimierzu
Swego czasu, miejscowym proboszczem był starszy brat Franciszka Karpińskiego - ks. Antoni Karpiński. Przy murze okalającym kościół znajduje się krzyż z mogiłą zagadkową tabliczką ("Tu spoczywa biskup Antoni [nieczytelna litera]yrawski). Okazuje się, że chodzi o byłego proboszcza, ks. Antoniego Górawskiego (ur. 1864, wyśw. 1891, w Chocimierzu od 1900, zm. 21.04.1924). Przyczynił się on do budowy kaplicy dojazdowej w Pużnikach, wspierał powstanie parafii w Jezierzanach (1912) na granicy parafii Chocimierz i Tłumacz. 27 II 1907 r. został uhonorowany tytułem kanonika (expositorio canonicale). W latach 1910-1916 siostry służebniczki starowiejskie prowadziły w parafii ochronkę.
Prawdopodobnie ks. kan. Jakub Marszał.
Chocimierz, 1939 r. ŹródłoMHF.

Parafia Chocimierz liczyła w 1939 r. 1379 wiernych - 120 osób więcej, niż 60 lat wcześniej. Trudno jednak wytłumaczyć liczbę 1822 parafian w 1926 r. Być może to błąd w odczytaniu liczby "8" i "3". Przy parafii mieszkańcy organizowali się w następujących grupach:
PAK - Parafialna Akcja Katolicka,
KSM - Katolickie Stowarzyszenie Mężczyzn,
KSK - Katolickie Stowarzyszenie Kobiet,
KSMM - Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Męskiej,
KSMŻ - Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Żeńskiej,
BNS - Bractwo Najświętszego Sakramentu,
RŻ - Żywy Różaniec [1].
Ostatnim proboszczem rzymskokatolickim był ks. kan. Jakub Marszał (ur. 1882, wyśw. 1909, w Chocimierzu od 1932). Po wojnie wyjechał z rodakami na Ziemie Zachodnie i od 1946 r. rezydował w Bielanach Wrocławskich, gdzie służył jako duszpasterz dla ludności polskiej w Ołtaszynie, Klecinie i Bielanach Wr. W 1948 r. mianowany na administratora w Borku StrzelińskimTam też zmarł 1 II 1958 r.[2]
Poniżej cytuję ostatni znany dokument źródłowy o parafii Chocimierz pisany ręką ks. Jakuba Marszała 15 IV 1945 r.:
"Wysiedleni w roku 1944 parafianie chocimierscy powrócili częsciowo w czasie żniw. Z początku marca obecnego roku, wskutek mordów banderowskich opuścili swe osiedla zniszczone przenosząc się częściowo do Obertyna. [...] Większa część ludności wyemigrowała do Tłumacza, a stąd do Stanisławowa, gdzie czekają na wyjazd [...]."[3]
Obecnie wioska słynie z tradycji banderowskich (tutaj była jedna z ostatnich w powiecie kryjówek UPA zlikwidowanych przez NKWD) oraz z najstarszej żyjącej Ukrainki (117 lat - wg danych z lutego 2014 r.). W czasie wojennej zawieruchy ukraińscy policjanci i banderowcy zamordowali do 1945 r. 30  miejscowych Polaków.

czwartek, 10 lipca 2014

III dzień pielgrzymki (odcinek: Obertyn-Tłumacz, 26 km)










Ruiny kościoła
w Chocimierzu (ukr. Chotymyr)

"Słowo Pana Boga: Mój dom będzie nazwany domem modlitwy dla wszystkich narodów. Iz 56"