21 listopada jest "chram" w Zabłotowie, czyli odpust u grekokatolików ku czci św. Michała Archanioła. Zamknięte przedszkole sióstr felicjanek, niektóre sklepy i szkoła, ogólnie mówiąc, czuć świąteczną atmosferę w powietrzu.
Razem z siostrami zostałem zaproszony przez greckiego proboszcza, o. Zacharija, do udziału w sumie odpustowej. Choćby dla tej chwili, warto odpowiedzieć pozytywnie na powołanie do kapłaństwa i do służby na Wschodzie: miałem przywilej wejść za carskie wrota i obserwować z bliska przygotowanie kapłana do Eucharystii, jego modlitwy nad kielichem i darami ofiarnymi, podczas ubierania się, itp. Podobną atmosferę rzymskokatoliccy księżą mogą odczuć jedynie podczas udziału w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego (tzw. msza trydencka). Czyż mogłem sobie w czasie takiej Eucharystii wzbudzić inną intencję niż ekumenizm?
Msza poranna w zabłotowskiej cerkwi w zwykły dzień |
O. Zacharij dziękując na końcu przybyłym na odpust, zaczął od najbliższego sąsiada - ojca rzymskokatolickiego z Zabłotowa... Dobra współpraca katolików w miasteczku to efekt wielu lat wzajemnego szacunku do siebie i współpracy na gruncie duchowym, np. wspólna droga krzyżowa greckich i rzymskich katolików oraz prawosławnych. Współpraca chrześcijan jest konieczna wobec widocznego ateizmu, zawężenia wiary do obrzędowości i agresywnej działalności sekt.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz