środa, 23 października 2013

Będąc na zastępstwie w parafii Śniatyń, poczułem duchową bliskość z moją rodzinną parafią w czasie Nowenny do Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Tekst nowenny ten sam co w Niwiskach, śpiewy między wezwaniami na tę samą melodię, a jednak coś nas odróżniało - inny JĘZYK...
Dziękuję Bogu za dar przyswajania języków. Bez tego trudno było by odnaleźć się w kraju negatywnie nastawionym do Polaków przez zaszłości historyczne. Nie mówię biegle i poprawnie po ukraińsku na każdy temat. Boża łaska uzupełnia moje braki, w tym brak czasu na naukę, do tego stopnia, że co jakiś czas ktoś mnie pyta: "To ojciec nie jest Ukraińcem? Ile lat jest ojciec na Ukrainie?" Moja odpowiedź, że 2-3 miesiące, miło ich zaskakuje.

1 komentarz:

  1. Zawsze w Tobie podziwiałam ten talent do przyswajania języków... i w ogóle pasję do ich nauki! Pamiętam jak opowiadałeś jak uczyłeś się francuskiego - słuchając radia... nie mogłam się Tobie nadziwić :). Ale wykorzystujesz ten talent. To jest ważne! Pozdrawiam. Pamiętam+

    OdpowiedzUsuń