Ludzie z polskim paszportem pewnie już dawno stamtąd wyjechali, ale pozostała spora grupa (ok. 200 osób) mająca polskie korzenie lub przynajmniej kartę Polaka. To ich ukraińskie służby ewakuowały w autokarach do Charkowa. Później dotarli do Polski. Myślę, że wiele z tych osób nie zna j. polskiego, ani nie przyznawało się w środowisku do pochodzenia (tak jak w okolicach Zabłotowa). Tragiczna sytuacja sprzyja jednak szukaniu "wyjścia" także przez genealogię...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz