Nieoczekiwanie na plebanię przyszedł z kolędą wikary grekokatolicki. Towarzyszył mu mężczyzna niosący wiadro z wodą święconą. Wizyta rutynowa - ksiądz po kolei chodzi od domu do domu i jeśli ktoś nie należy do sekty, to z pewnością drzwi otworzy, nawet gdy księdza nie zna (wielu do cerkwi chodzi tylko na Wielkanoc). My się dobrze znamy, więc o. Volodymyra witaliśmy ze szczerą radością.
Modlitwa jest w trakcie chodzenia po pokojach i kropienia obficie wodą święconą (dlatego trzeba wiadro...). Ksiądz nie ma czasu usiąść i porozmawiać. Tak to jest we wschodniej tradycji - doceńmy to, co mamy w Polsce, wykorzystajmy czas na trudne pytania, na poznanie swojego kapłana i vice versa:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz