- "Nie będziesz żywił w sercu nienawiści do brata. [...] Nie będziesz szukał pomsty [...]."
- "Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują [...]."
W Gwoźdźcu o godz. 14:00 odbyła się na placu w centrum tzw. panahyda - nabożeństwo żałobne w obrządku wschodnim. Spotkanie miało wymiar patriotyczny i ekumeniczny, byli ojcowie prawosławni oraz greko- i rzymsko-katoliccy. Dwa razy podchodziłem do mikrofonu, żeby zaśpiewać swoją "linijkę" z modlitewnika na cerkiewną melodię. Zgromadzony tłum można policzyć na ok. 300 osób. Na kilkanaście flag państwowych, było też 2-3 flagi OUN-UPA.
Wydarzenie trzeba nazwać przełomowym, ponieważ nie ma sobie podobnych w historii Gwoźdźca. Ze względu na Cerkiew Prawosławną, która jest tu niemal monopolistą w duszpasterstwie, ekumenizm nie istnieje, a duchownych katolickich traktuje się jak powietrze, oczywiście nie zawsze, ale cóż...
Po modlitwie, były przemówienia weteranów Majdanu i podziękowania za mobilizację mieszkańców, którzy zorganizowani w samoobronę, czuwali dzień i noc na barykadzie przy głównym skrzyżowaniu, by nie dopuścić do lokalnych prowokacji i aktów wandalizmu ze strony zwolenników prezydenta Janukowycza (tzw. tituszek). Kilkunastu mieszkańców Gwoźdźca brało udział w krwawych walkach na barykadach Kijowa, stając się się w ten sposób herojami - bohaterami.
W reportażu TV Kołomyja (НТК) nie było miejsca w kadrze dla duchownych, z wyjątkiem prawosławnego proboszcza. Jedna z przemawiających - dyrektorka szkoły - powiedziała: "Nasi dziadkowie znali dzień zwycięstwa, jasną datę 45 r., gdy też było słodkie odczucie zwycięstwa." Gdy usłyszałem te słowa, poczułem się jak na propagandowym spotkaniu komunistów. Tak niestety ciągle patrzy się na historię, przemilczając zesłania na Syberię i totalitaryzm ZSRR. Że o walkach UPA z aparatem NKWD już nie wspomnę...
Po modlitwie, były przemówienia weteranów Majdanu i podziękowania za mobilizację mieszkańców, którzy zorganizowani w samoobronę, czuwali dzień i noc na barykadzie przy głównym skrzyżowaniu, by nie dopuścić do lokalnych prowokacji i aktów wandalizmu ze strony zwolenników prezydenta Janukowycza (tzw. tituszek). Kilkunastu mieszkańców Gwoźdźca brało udział w krwawych walkach na barykadach Kijowa, stając się się w ten sposób herojami - bohaterami.
W reportażu TV Kołomyja (НТК) nie było miejsca w kadrze dla duchownych, z wyjątkiem prawosławnego proboszcza. Jedna z przemawiających - dyrektorka szkoły - powiedziała: "Nasi dziadkowie znali dzień zwycięstwa, jasną datę 45 r., gdy też było słodkie odczucie zwycięstwa." Gdy usłyszałem te słowa, poczułem się jak na propagandowym spotkaniu komunistów. Tak niestety ciągle patrzy się na historię, przemilczając zesłania na Syberię i totalitaryzm ZSRR. Że o walkach UPA z aparatem NKWD już nie wspomnę...
lacze sie w modlitwie!
OdpowiedzUsuń