Środek gwoździeckiego rynku zajmuje cmentarz Armii Czerwonej |
W Gwoźdźcu, na przykład, przemawiał na początku obchodów tylko szef gminy (holova selyszcznioji rady). Nie było składania wieńców i zapalania zniczy na "bratniej mogile" - cmentarzu żołnierzy Armii Czerwonej, który znajduje się w parku, w samym centrum rynku.
W przemówieniu wójt zaznaczył, że dzień zwycięstwa z 1945 r. nie był do końca zwycięstwem, bo miejsce jednego terroru zajął inny i dziś, 69 lat od tamtych wydarzeń, Ukraina znowu przekonuje się, co do intencji "bratniego narodu". Myślę że to mocne słowa, awangardowe jak na mentalność ludzi wychowanych patriotycznie w Związku Radzieckim, ludzi zapatrzonych do niedawna w Moskwę i rosyjską kulturę...
Później nastąpiła panachyda - nabożeństwo żałobne - w tym roku pierwszy raz w historii nowy prawosławny proboszcz pozwolił na jej ekumeniczny charakter i zaprosił do modlitwy również duchownych katolickich wschodniego i zachodniego obrządku.
Sztuczne kwiaty zostały z innych uroczystości |
"Wieczna chwała bohaterom poległym w bojach z niemiecko-faszystowskimi zaborcami 1941-1945. Bohater Związku Radzieckiego Skaczkow Nikolaj Pawlowycz" (Napis po rosyjsku) |
"Współmieszkańcom, którzy zginęli na frontach Wielkiej Wojny Ojczyźnianej" (Napis po ukraińsku) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz