środa, 10 września 2014

I piątek

Rano o 7:00 - jak w każdy piątek - adoracja Najświętszego Sakramentu w kaplicy sióstr felicjanek i wspólna jutrznia (modlitwa brewiarzowa). Następne punkty programu są już niekoniecznie co tydzień.
Po śniadaniu odwiedziny chorych z Komunią świętą. Przy tym rozmowa i spowiedź. Zderzenie z realiami życia starszych ludzi: samotność (dzieci i wnuki często za granicą), bieda, choroby... Każdy człowiek reaguje inaczej na swoje doświadczenia - spotykam optymistów i stany na granicy depresji... Na widok kapłana z Najświętszym Sakramentem starają się na chwilę oderwać od codzienności i porozmawiać o różnych tematach, m. in, co nowego w parafii. 
W tym miesiącu, ja i proboszcz, wyjechaliśmy razem  do 14 osób, rozproszonych na znacznej powierzchni, bo terytorium parafii można porównać do polskiego powiatu.  Połowę chorych stanowią prawosławni lub greko-katolicy. We dwóch łatwiej to wszystko ogarnąć i nie uciekać w pośpiechu od domu do domu - przecież najważniejsze co im dajemy po Bogu to nasz czas...
Oprócz wyjazdu do chorych, czekały mnie jeszcze dwie Msze św, i oczywiście spowiedź w Gwoźdźcu i Zabłotowie. Ostatnim zaplanowanym punktem programu było spotkanie formacyjne z parafialną Caritas. Omawialiśmy fragment encykliki Benedykta XVI Deus Caritas est (DC 19-25) - miłość dobroczynna jako istotny element chrześcijaństwa od czasów apostolskich. Później, ze względu na brak samochodów i autobusów wieczorem, kilku parafian odwoziłem do domu. Na plebanię wróciłem gdzieś o 21:40.
Proboszcz w piątek po południu pojechał busem z młodzieżą (8 osób) na diecezjalne dni skupienia do seminarium we Lwowie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz