Dnia 6 sierpnia razem z częścią parafian pokonałem trasę Zabłotów-Lwów-Zabłotów (2 x 240 km).
We Lwowie co roku w I sobotę września spod kościoła św. Antoniego Padewskiego wyrusza procesja do katedry z relikwiami bł. Jakuba Strzemię, patrona archidiec. lwowskiej i Lwowa. Ze względu na wojenną atmosferę, tym razem nie było orkiestry i śpiewów, a jedynie różaniec odmawiany na zmianę po polsku i ukraińsku. Procesja przypomina mi wariant krakowski, gdzie w maju idzie się z relikwiami św. Stanisława. Jak na ukraińskie warunki, do Lwowa przyjechały tłumy diecezjan.
Uroczystej Mszy św. w katedrze przewodniczył i homilię wygłosił abp Tadeusz Kondrusiewicz z Białorusi. Zdecydowana większość modlitw i przemówień była w j. polskim. Co na to diecezjanie-Ukraińcy? Przecież to nie była uroczystość dla Polonii, ale dla rzymskich katolików...
Procesja ulicami Lwowa
Krzyż i ikona Światowych Dni Młodzieży
Po Eucharystii moi parafianie poszli na zwiedzanie miasta (12 osób), a księża i siostry zakonne pojechali do seminarium duchownego na tzw. kongregację - spotkanie duchowieństwa z biskupem. Na kongregacji abp Mieczysław Mokrzycki podziękował tym, którzy pracowali na Ukrainie i wrócili do swojej ojczyzny oraz przywitał nowe osoby z zagranicy.
Równocześnie na terenie seminarium przebywała młodzież diecezjalna na dniach skupienia (7 os. z Zabłotowa). Dotarł do nich krzyż i ikona Światowych Dni Młodzieży, zatrzymany wcześniej przez ukraińską straż graniczną w Rawie Ruskiej. Dopiero interwencje z "góry" przekonały pracowników, że wędrują one oficjalnie po całym świecie i wszystko jest legalne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz