Z filmu wynika jasno, że Polacy to odwieczni wrogowie ukraińskiego "narodu" i okupanci Obertyna, który zawsze był ukraiński. Pokazano tylko powieszonych na słupach przez polską szlachtę biednych buntowników z XVII w., nie wspominając ani słowem miejscowej wyobraźni banderowców z lat 40-tych XX w. Jako wyraz dziejowej sprawiedliwości historyk daje przykład zniszczonego kościoła w Chocimierzu pod Obertynem, który jest symbolem dawnej dominacji Rzeczypospolitej.
W filmie tylko Polaków i Żydów nazywa się mniejszością, choć uczciwie patrząc na spisy ludności, żadna nacja nie przekroczyła do 1939 r. 50 % ogółu ludności, dzieląc miasteczko na trzy grupy: Pokaków, Rusinów i Żydów w proporcjach 30-40 %![1]
Wspominając o cerkiewnych dzwonach, wyjaśnia się pochodzenie tylko jednego (dar Strzelców Siczowych). Tymczasem, drugi dzwon został zagrabiony z polskiego kościoła, do czego poza kamerami przyznaje się szczerze proboszcz grekokatolicki.
Jednym słowem - manipulacja (film zrealizowano przy wsparciu Ukraińskiej Partii Narodowej).
Dobrym akcentem jest wyliczenie wybitnych polskich mieszkańców, których nie ujmuje np. Wikipedia w żadnej wersji językowej oraz uczciwe pokazanie, jak wykorzystano po wojnie żydowskie nagrobki - macewy...
Wspominając o cerkiewnych dzwonach, wyjaśnia się pochodzenie tylko jednego (dar Strzelców Siczowych). Tymczasem, drugi dzwon został zagrabiony z polskiego kościoła, do czego poza kamerami przyznaje się szczerze proboszcz grekokatolicki.
Jednym słowem - manipulacja (film zrealizowano przy wsparciu Ukraińskiej Partii Narodowej).
Dobrym akcentem jest wyliczenie wybitnych polskich mieszkańców, których nie ujmuje np. Wikipedia w żadnej wersji językowej oraz uczciwe pokazanie, jak wykorzystano po wojnie żydowskie nagrobki - macewy...
[1]
Największy udział w ludności miasteczka Rusini-Ukraińcy uzyskali dopiero w 1938 r. – 48 %.
Polacy i Żydzi mieli wtedy odpowiednio 32 % i 20 % ogółu ludności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz