piątek, 21 marca 2014

Hojne i wrażliwe serca mogą się realizować w Gwoźdźcu...

Po kilkutygodniowych zabiegach, kompletowaniu dokumentów i wielokrotnych wizytach w banku, wczoraj został oficjalnie otwarty rachunek parafii rzymsko-katolickiej w Gwoźdźcu na Ukrainie. Każdy, kto choć raz widział na własne oczy stan tamtejszego kościoła, może przyznać, jak z trudem hamował łzy...
Niegdyś piękny barokowy kościół z XVIII w. został w czasie ZSRR bardzo zaniedbany. Zanim zrobiono w nim magazyny na zboże, świątynię zdewastowano, kradnąc to, czego nie zabrali ze sobą ojcowie bernardyni wysiedleni przymusowo w 1945 r. Część wyposażenia zatopiono w pobliskim klasztornym stawie. Najcenniejsze rzeczy udało się jednak uratować. Część (szaty i sprzęty liturgiczne) znajduje się w muzeum bernardyńskim w Leżajsku na Podkarpaciu, a najcenniejsze drewniane rzeźby komuniści zarekwirowali na potrzeby muzeum w Stanisławowie (dziś Ivano-Frankivs'k).
Miejmy nadzieję, że uda się uzbierać fundusze, które są konieczne, by w ramach dotacji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego uratować ten ważny zabytek, wyjątkowy pod względem architektury i wkładu w polsko-ukraińską historię.
Państwo ukraińskie jest obecnie najbiedniejsze w Europie, dosłownie i w przenośni.
Bądźmy solidarni także w trosce o wspólne dziedzictwo!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz